Wielu posiadaczy kota zastanawia się, czy mogą nauczyć swojego pupila sztuczek? Zwierzątka wykonujące obroty lub aportujące zabawkę cieszą nasze oczy na YouTube, czy na popularnym teraz TikToku. Właściciele tych uroczych czworołapków zachodzą więc w głowę, jak nauczyć tego samego swojego kota? Przychodzę Wam z pomocą!
Aportowanie zabawki przez kota.
Pierwsza sztuczka, którą omówię to przynoszenie zabawki na prośbę właściciela. Wbrew pozorom nie jest ona taka trudna. Wiele kotów jest w stanie nauczyć się jej bardzo szybko, wystarczy odpowiednie podejście. Zaczynamy od wyboru idealnej zabawki. Przede wszystkim przedmiot musi być na tyle mały, aby nasz kot był w stanie unieść go w pyszczku. Z doświadczenia wiem, że najlepiej sprawdzają się lekkie piłeczki. Kiedy już mamy w rękach odpowiednią zabawkę, rzucamy ją najpierw blisko kota, a potem coraz dalej. Podczas zabawy zachęcamy kota do aportowania słowem „daj!” lub „przynieś!”. Na początku nasz pupil będzie tylko gonił zabawkę. Musimy mu zakomunikować, że chcemy, aby nam ją przyniósł. W tym celu rozkładamy dłonie a także delikatnie klaszczemy wypowiadając komendy. Jeśli kot złapie zabawkę w zęby nagradzamy go smakołykiem oraz pieszczotami. Cierpliwość po czasie przyniesie efekty i z każdym kolejnym razem kot będzie przynosił zabawkę coraz bliżej. Musimy jednak pamiętać, że nasz mruczek to indywidualista i w dużej mierze to od niego zależy czy ma ochotę na naukę sztuczki 😊.
Podawanie łapki.
Kolejna sztuczka to coś, co bardziej kojarzy nam się z psami. Nic bardziej mylnego! Koty także potrafią podawać łapę. Mechanizm działania przy nauce jest taki sam, jak w przypadku psów. Może jednak potrwać dłużej ze względu na upartość kota (czworołapki często nie lubią być posłuszne z samej zasady, taka kocia natura.) Warto jednak zaznaczyć, że są to bardzo przekupne stworzenia, które dla ulubionego smakołyka potrafią wiele zrobić. Ucząc kota tej sztuczki w jednej ręce trzymamy koci przysmak, a drugą lekko potrząsamy łapkę naszego pupila, mówiąc „podaj łapkę!”. Jeśli kot nie protestuje, pochwalmy go i dajmy nagrodę. W sytuacji, gdy zwierzę wyrywa się by dostać smakołyk, nie możemy mu ulec – w ten sposób nigdy się nie nauczy. W swoich działaniach opiekun musi być konsekwentny. Tylko w taki sposób można wytresować kota. Zapewniam, że wystarczy kilka dni, aby nasz mruczek zrozumiał na czym polega sztuczka. Gorzej jest z posłuszeństwem, ponieważ jak już wspominałam, koty nie lubią rozkazów. To one decydują co chcą zrobić w danej chwili. Jeśli więc na horyzoncie nie pojawi się ulubiony smakołyk, wykonanie tej sztuczki może być trudne.
Pamiętajmy także o tym, że nic nie powinniśmy robić na siłę. Niektóre koty są bardzo stanowcze i za nic nie będą chciały podawać łapki. W takiej sytuacji należy to zaakceptować i spróbować z inną sztuczką.
Dziękuję za poświęcony czas, jeśli spodobała Ci się pierwsza część – zapraszam na drugą, gdzie omawiam dwie kolejne sztuczki. Do zobaczenia.